sobota, 12 listopada 2016

I

Niebo poradziło sobie z atakiem sił nieczystych. Odniosło tryumf dokladnie tak, jak za każdym razem. Tym jednak razem wielu jego delikatniejszych obywateli poniosło tego bolesne konsekwencje. Niektórzy z nich pomimo boskiego zwycięstwa, nie uszli całkowicie bez szwanku. Tym razem wyjątkowo rozdrażnione siły zła nie dały im już więcej, o dziwo, możliwości powrotu w bezpieczne ramy oddzielnego od zła jedynego miejsca we Wszechświecie. Niektórzy z pewnością do dziś błąkają się przy resztkach sił, poszukując swoich braci Serafinów. Pewien inny zaś zupełnie utracił kontrolę nad swoim...
upadkiem. Bardzo bolesnym upadkiem.
Upadkiem na zimną, nieprzyjemną, cuchnącą grzechem powierzchnię... Na Ziemię.
Beznadziejne położenie, w jakim znalazł się pozbawiony blasku, wydawało mu się nie do zniesienia. Nie mógł jednak w żaden sposób temu zaradzić. Odczuł natychmiast, ile stracił, nie mógł już bowiem wrócić tam, skąd trafił. Próbując jedynie ocenić nieszczęśliwe położenie, pomyślał... Pole bitwy stracenców... Ból, chłód, krzywda, pustki... Twarde podłoże do reszty pozbawione śladów boskiego stworzenia... Czuł namacalność swojego ciała, był fizyczny, fizycznie odczuwał swoją krzywdę. Pytanie tylko, dlaczego tak się stało... Roztrzaskany, pozbawiony skrzydeł, coraz bardziej świadomy, z minuty na minutę zadawał sobie coraz mniej pytań.... Zrozumiał. Znalazł się tam, skąd niedoskonali przychodzą pozbawieni swoich ciał. Teraz czuł, jak bardzo więzi go ciało, którego dotąd nie musiał doświadczać. Ta przeklęta osłona, w imię najwyższej sprawiedliwości... teraz juz nawet on nie mógł się spod niej wydostać. Nie mógł także odejść, jak odchodzą, zrodzeni tutaj, był kimś innym - kimś więcej... Kimś poniżonym, chociaz czystym. Kimś kto utracił w wyniku silnego upadku coś, co z pewnością pomogło by mu istnieć w tym haniebnym położeniu bez poczucia szczęścia... Anioł utracił nadzieję, raz na zawsze, utracił ją.

1 komentarz:

  1. Czasem sama czuję się jak upadły anioł - bezpowrotna utrata nieba jest straszna - piękne opowiadanie :)

    OdpowiedzUsuń