niedziela, 27 sierpnia 2017

Każdy ma "swojego" malarza...

...i gdybym miała powiedzieć, czy i ja mam swojego, przytaknęłabym i wypowiedziała się z wielką przyjemnością, że to John Aktinson Grimshaw.
Dlaczego to MÓJ malarz?
To jest tak... Sama zajmowałam się tworzeniem wizji za pomocą pędzla i temper. Ale gdybym nie potrafiła oddać samodzielnie tego, co czuję, tzw "mój malarz" idealnie zrobiłby to za mnie. Tak, tym właśnie jest "mój malarz". Jego dzieła są odzwierciedleniem tego, jak postrzegam piękno. W sztuce, bynajmniej w moim przypadku, głównie chodzi o piękno. Moj malarz obrazuje także, jak postrzegam świat, jak chciałabym, żeby "pozostało". Pokazuje moje wnętrze. Czy jestem romantyczna, czy prozaiczna, czy widzę poprzez pryzmat fantazji, czy może traktuję życie na surowo...
John Atkinson Grimshaw.
To, co pokazują impresje tego IMPRESJONISTY, to materiał, z którego można śmiało wnioskować, jakim typem człowieka jestem.
Śmiało... Nic dodać, nic ująć. Takie moje "okulary", proszę Państwa...













Temu człowiekowi, to samo co i mnie w duszy grało... Dzięki niemu i mój związek również rozkwitł - spotkałam na swojej drodze kogoś równie wrażliwego...

Dzięki za odwiedziny. Miłego Dnia.
Elora Fae.