niedziela, 11 grudnia 2016

II (c.d.)

Szedł coraz głębiej, w pewnym momencie otaczały go już tylko krzaki. Miał nareszcie okazję poznać bliżej jakieś dzieło boskiego projektu. Odnalazł też coś, czego szukał i z zamiarem czego tak pewnie ruszył wówczas przed siebie. Jeden z krzaków porastał w maleńkie czarne słodkie owoce, inny w podobne, różowe, także słodkie i bardzo smaczne. Odnalazł wiele roślin, z których postanowił zrobić użytek na przyszłość, ale przede wszystkim odnalazł, że jest w stanie zaspokoić tu większość swoich potrzeb. Był tu sam, mógł spokojnie rozmyślać, mógł także odpocząć od niezrozumienia i pogardy, jaka spotykała go wśród ludzi na każdym kroku. Dzień mijał mu znacznie przyjemniej w porównaniu z próbami przetrwania w mieście z betonu. Gdy zaczęło zmierzchać, postanowił uwić sobie jakieś posłanko, chodził i rozglądał się po lesie w celu odnalezienia miejsca, gdzie mógłby z powrotem zasnąć. W pewnym momencie natknął się na ciekawą kotlinę, wgłębienie, w którym leżały pozostawione przez kogoś rzeczy. Tym razem czuł opór przed przywłaszczeniem sobie znalezisk. Czuł, żenie należą do niego. Postanowił im się jednak przyjrzeć, bez wątpienia były dla niego interesujące. Książka, blok z papieru, ołówki, kosz pełen tkanin... co to jest? Robiło się coraz ciemniej, czysty sercem zauważył jeszcze jeden ciekawy obiekt, kolejny, całkiem dobry punkt schronienia. Krzew, bardzo rozległy, niczym płot oddzielał od niego kotlinę w której się znalazł. Budynek, w głębi lasu... Może uda się urządzić tam spoczynek? Ciekawość Anioła co do poznawania nowych miejsc jak i zmęczenie byly bardzo silne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz